Co z tym recyklingiem Polsko?

Chyba każdy z nas usłyszał w swoim życiu słowo recykling – u mnie na przykład powracało ono corocznie w związku z obchodami Dnia Ziemii, a także sprzątaniem mojego miasteczka z odpadków. Pomijam fakt, że śmieci, które wówczas leżały na ziemi – nie powinny się w ogóle na niej znaleźć. Jednak do brzegu Genofewo – o co chodzi z tym recyklingiem i dlaczego Polska dostaje za to po nosie od Unii Europejskiej?

Image result for recycling comic book

Recykling to świadome segregowanie, wykorzystywanie, a także, co być może najważniejsze – przetwarzanie odpadów, tak aby wykorzystać je powtórnie. Jak to wygląda w praktyce ?

Polacy produkują coraz więcej odpadów

To chyba nie trudno zauważyć, gdziekolwiek człowiek nie spojrzy tam pod nogami wala się jakiś śmieć. Jak informował nas w 2017 Główny Urząd Statystyczny – przeciętny Kowalski produkuje (o zgrozo!) 280 kg śmieci rocznie. W roku 2017 przeszedł na wyższy stopień wtajmenicznia osiągająca 303 kg śmieci. Gdzie produkuje się najwięcej śmieci w Polsce ?  W województwach takich jak śląskie, pomorskie oraz lubelskie – średnio ponad 300 kg śmieci na osobę.

Obecnie recykling w Polsce oscyluje w graniach 26% – a jego coroczny postęp waha się w okolicach 1%. 71 % śmieci w naszym kraju ląduje na wysypiskach , 98% z nich nadaje się do recyklingu, jednak niestety tak się nie dzieje – ponieważ śmieci nie są segregowane. I nie chodzi tylko o pierwszą segregacje, która dokonuje się bądź nie w naszym domowym zaciszu, ale pomimo obowiązku odpowiedniego finansowania i zbiórki recyklingu przez producetntów odpowiednio wystosowanych w dyrektywach UE i ustawach – z 1 mld na ten właśnie cel zostaje przekazane jedynie 50 mln złotych – jak informuje Business Insider. Często egzaminu nie zdają też lokalne systemy segregacji, które nadzorowane są przez samorządy. Bo pewne znacie ten obrazek, kiedy wasze posegregowane śmietki trafiają do jednej śmieciarki, tym samym ulegając pomieszaniu, a często nawet zabrudzeniu. W takiej sytuacji, jeśli nawet dochodzi do przetworzenia powstałego odpadu – często pozostaje on słabej jakości.

Image result for recykling unia europejska

Papier

Rocznie na świecie produkuje się 318 mln ton papieru. Satystyczna ja – zużywam ponad 60 kg papieru. Jeżeli w miejsce papieru – wykorzystamy makulaturę – uratujemy około 17 drzew. Dlatego raz jeszcze reklama – wspaniałęgo papieru toaletowego Neo – 100 makultury – dostępny w Biedrze. O jaki fajny i taniutki! Podcierasz się i myślisz, właśnie ratujesz 17 drzew 😉

Ale nie tylko drzewa – przetwarzając makulaturę jesteśmy w stanie zaoszczędzić wodę, robimy miejsce na składowiskach i co chyba najważniejsze realnie wpływamy na zanieczyszczenie powietrze – a raczej na zmniejszenie go!

Image result for neo papier biedra

Pamiętajmy, że niebieski pojemnik przeznaczony jest dla gazet, katalogów, tektury, papierowych worków, książek w miękkiej okładce czy ścinków drukarskich.

Plastiki i tworzywa sztuczne

O plastiku napisałam już odę, więc gdyby ktoś szukał konkretów odsyłam do tej właśnie notki, jednakże nie byłabym sobą gdybym nie dodała od siebie co nieco faktów. Polskie gospodarstwa są w stanie wyprodukować 1,5 mln ton plastiku rocznie, z czego 60 % czyli 900 000 ton śmieci nie jest przetwarzanych – jak informowała Fundacja Plastics Europe Polska.

Tym razem w drodze do żółtego kontenera nie zapomnijmy, że wrzucamy tam PUSTE butelki po napojach, najprędzej typu PET ( o typach plastiku też niebawem napiszę), butelki po kosmetykach, opakowania po margarynach, jogurtach, puszki i torebki z tworzyw sztucznych.

Gdybyście jednak stwierdzili, że tych butelek to kurde strasznie dużo jednak się produkuje – polecam serdecznie kranówkę. Jeżeli jednak tak jak ja wychowaliście się w latach 90 i doskonale pamiętacie ten okropny smak – zaopatrzcie się w butelke filtrującą – najlepsza jest szklana 🙂 Dla bardziej wymagających mogę polecić czajnik filtrujący bądź filtr sam w sobie, taki o do zlewu! Osobiście nic nie smakuje mi tak mocno jak Kranówka!

PS Zgniatajcie butelki przy ich wyrzucaniu – to ułatwi cały proces i zapewni więcej miejsca :)!

Image result for plastic ocean

Szkło

Szkło jest najlepszym tworzywem podlegającym recyklingowi, co ważne pamiętajmy, aby nie wrzucać szkła w torbach foliowych.  Dzięki segregacji tego surowca – jesteśmy w stanie zmniejszyć produkcje dwutlenku węgla – a to wielka rzecz!
Co może być zrecyklinogwane ? Butelki, słoiki, opakowania po kosmetykach. Wstrzymajcie się jednak z innymi produktami – typu żarówki, ceramika czy szkło okularowe. Ale po co ja o tym w ogóle mowie 😉

Aluminium

Kiedy dowiedziałam się, że odzyskiwanie aluminium stoi w Polsce na bardzo wysokim poziomie – nie byłam specjalnie zdziwiona. Są przecież ludzie, którzy ze względu na różne sytuacje życiowe zmuszeni są do kolekcojonowania i sprzedaży tego właśnie surowca.
Aluminium się nie rozkłada, dlatego cieszę się, że segregując je możemy znacznie zniwelować skażenie wód, gleby i powietrza.

Wszystko ładnie, ale co z Unią?
Już jakiś czas temu – UE ustaliła, że chciałaby stworzyć zamknięty obieg, w którym surowce byłyby odpowiednio wykorzystywane, a środowisko odpowiedno chronione. W związku z tym Rada Unii Europejskiej przyjęła tak zwany pakiet odpadowy. W skrócie chodzi o nowe przepisy związane z gospodarką odpadową. Państwa członkowskie zobowiązane są do zwiększania i adekwatnego wykorzystywania odpadów komunlanych do 2025 roku do 55 %, 2030 roku 60%, aż do 2035 roku 65%.

{Państwa członkowskie ustanowią do 1 stycznia 2025 r. osobny system zbierania tekstyliów i odpadów niebezpiecznych z gospodarstw domowych. Ponadto do 31 grudnia 2023 r. bioodpady mają być albo zbierane osobno, albo poddawane recyklingowi u źródła (np. kompostowane w domu). Osobna zbiórka obowiązuje już w stosunku do papieru i kartonu, szkła, metali i plastiku.}

Polska jednak dostaje przysłowiowo po dupie – gdyż z jednej strony wspomniany poziom recyklingu zmienia się o 1 procent rocznie i chociaż osiągnał już 26 % pułap, nadal daleko mu do dalekosiężnych planów Unii Europejskiej. W przypadku niedostosowania się do dyrektywy państwa członkowskie mogą nałożyć na Polskę odpowiednie kary, co na pewno nam wszystkim nie wyjdzie na dobre.

Poza tym problem wypalania wysypisk oraz importu do Chin, o którym napiszę nieco więcej w przyszłości.

Tymczasem!

Image result for european union recycling comic

Gdyby któs zechciał uraczyć się lekturką dyrektywy :

 

Oda do plastiku – a bądź, że człowieku less waste.

Mineło już tak wiele czasu odkąd napisałam tutaj cokolwiek, że aż chciałabym się tłumaczyć – ale nie będę, zrobię coś innego i w moim przekonaniu bardziej pożytecznego. Opowiem Wam co nieco o plastiku.

Plastic is fantastic.

Co roku w oceanach ginie około milion zwierząt – jak informuje WWF. Dlaczego tak się dzieje? Wyobraźcie sobie, że ta niewinna plastikowa torebka, którą wykorzystaliśmy w Biedronce na jednego banana trafia wraz z 50 tysiącami jej podobnych do oceanów zabijając przy okazji milion morskich ptaków i około sto tysięcy morskich ssaków. Przykładowo –  żółwie morskie za swój przysmak upodobały sobie meduzy, które o zgrozo, przypominają właśnie dryfujące reklamówki. Żółwie połykają reklamówki – dusząc sie i umierając.

Co roku każdy z nas wyprodukuje ok. 100 kg plastikowych śmieci, i pomimo przekonania, że śmieci magicznie znikają po wyrzuceniu do kontenera – muszę Was zmartwić, że tak się nie dzieje. Wyprodukowane odpadki trafiają na wysypiska, gdzie często ze względu na ilość odpadów nigdy nie będą przetworzone, a co za tym idzie – może zdarzyć się, że zaczną ulegać rozłożeniu i wnikać do gleb, potem do wód, aż koniec końców do naszych ciał. Już dzisiaj naukowcy nie są w stanie określić co stanie się jeśli cząsteczki rozłożonego plastiku trafią do ludzkiego ciała.

Image result for turtle plastic

Śmieciowe wyspy

W tym momencie, kiedy czytasz ten post na wodach oceanu unosi się około 100 mln ton plastiku. Jak tam trafia? Głównie spływaja rzekami bądź jest przenoszony przez wiatr. Ten plastik zbiera się w jedną całość tworząc Great Pacific Garbage Patch – zlokalizowaną pomiędzy Hawajami, a Kalifornią wyspę która swoim rozmiarem przewyższa Texas ponad dwukrotnie i waży 3 mln ton. Tych wysp jest niestety więcej.

Image result for Great Pacific Garbage Patch

Polska rocznie jest w stanie wyprodukować 12 milionów ton odpadków, które jak wspomniałam zalegają na wysypiskach a tylko 14% polskich śmieci będzie poddane recyklingowi – w pozostałych krajach Unii Europejskiej jest to 38%.  Niektórzy z nas decydują się na ich wypalanie, co wiąże się z powstaniem rakotwórczych dioksyn.

Stworzyliśmy jednorazowy produkt, który jest w stanie trwać ponad 400 lat.

Wszyscy wiemy, że żyjemy w czasach szeroko pojętego konsumpcjonizmu. Według mnie wynika to też z naszego lenistwa i wygody. Łatwiej przecież wziąć pierwszy z brzegu produkt, niż poszukać jego bezśmieciowej alternatywy. Niestety, o ile jesteśy w stanie zostawić po sobie poezje, sztukę i kulturę, o wiele łatwiej będzie znaleźć po nas masę śmieci, których niekiedy czas rozkładu sięga ponad 400 lat i być może zostanie potraktowany jako nasze dziecictwo.

Mam nadzieję, że nie wywołałam poczucia winy w Tobie – drogi Czytelniku, gdyż nie to było moim celem. Chciałabym, aby niektórzy z nas mogli stworzyć sobie przestrzeń, w której staną się o wiele bardziej świadomi tego co dzieje się wokół nas. Dlatego też chciałabym przedstawić Wam ideologię…

Zero waste bądź less waste

Chodzi o świadome zużycie codziennych produktów i posługiwanie się zasadami recyklingu, redukcji i wielokrotnego użycia. Wspominałam wcześniej o torebkach foliowych – zwanych jednorazówkami – ich czas życia to średnio 12 minut. Podczas gdy statystyczny Kowalski zużyje ich ponad 300, w krajach Skandynawskich na jednego mieszkańca przypadną 4 reklamówki.

Co zatem możemy zrobić? Przede wszystkim edukować i uczyć się dobrych nawyków. Moim wzorem od zawsze była babcia. Pudełeczka po masłach wykorzystywała jako doniczki do kwiatów, na zakupy szła z wielorazową torbą, butelki, jeśli jakąś wykorzystała odpowiednio zgniatała, a korki kolekcjonowała i oddawała. Kiedyś nawet dostałam od Babci do szkoły herbatę w słoiku – wtedy strasznie się tego wstydziłam… A dzisiaj to przecież super modne.

Praktyka czyni Mistrza

  1. Zacznij pić kranówkę. Serio uważasz, że woda w plastikowej butelce jest o wiele bardziej zdrowa od tej którą masz w kranie ? Uwierz, że woda z kranu jest cyklicznie badana, a także zdrowa i pyszna.
  2. Kup sobie butelkę z filtrem – dzięki temu, zawsze łatwo będziesz mógł zaopatrzyć się w wodę, gdziekolwiek byś nie był.
  3. Kup sobie kubek termiczny i bierz go do wszystkich kawiarni – w niektórych dostaniesz nawet rabat !
  4. Torba materiałowa oprócz tego, że jest super ekologiczna – może być też super dodatkiem do Twojej stylówki.
  5. Zestaw woreczków – to może Ci się przydać, szczególnie jeśli lubisz orzechy i takie tam dobroci 🙂 poza tym świetnie sprawdzają się dla warzywek, chleba czy owocków. Ja swoje kupiłam od Torbaczy na Allegro.
  6. Zainwestuje w szampon w kostce. Nie da sie ukryć, że łazienka jest świątynią plastiku – jednakże są pewne rzeczy, które możemy zamienić mniej szkodliwymi zamiennikami i są to np. szczoteczki z bambusa, szampon w kostsce, zwyczajne mydło w kostce, bambusowe patyczki do uszu, wielorazowe podpaski bądź kubeczek menstruacyjny, no i przede wszystkim papier toaletowy robiony z makulatury 🙂 wypaśny jest w Biedrze ! Ręczę za niego swoimi czterema literami.
  7. Widzisz śmieci ? Podnieś je. Być może ktoś nie zauważył, a może zdmuchnął je wiatr. Lepiej, żeby trafiły do kosza niż zostały w miejscu, w którym są.
  8. Kupuj w secondhandach. O tym napiszę nieco więcej w przyszłości, ale już teraz chcę Was przekonać do kupowania ubrań w tych właśnie miejsach oraz jednym specjlanym, o którym napiszę niebawem.
  9. Wymieniaj się, naprawiaj i dziel.
  10. Czytaj gazety w formie elektronicznej.
  11. Zainwestuj w czytnik.
  12. Jeśli kupujesz napoje – to szkło czy metal jest na pewno lepszy niż plastik.
  13. Odmów słomki w barze, resturacji czy gdziekolwiek jesteś. To wchodzi w nawyk.
  14. W esktramalnym przypadku możesz mieć mały podręczny zestaw sztuććów * jest tez wersja bambusowa*, składanych pudełek czy słoiczków w torbie. Ważne żeby nie używać plastikowych sztuććów i naczyń.
  15. Zainwestuj w golarkę z wymienną żyletką.
  16. Wielorazowe płatki z bawełny do demikajażu też dają radę.

 

Być może plastiku nie da się wyelminować z naszego świata, jednakże nie jest to argument, żeby nie próbować ograniczać jego zużycie. Cokolwiek nie zrobisz to już o wiele więcej – niż nie zrobienie niczego. Na koniec znaleziony na plaży papierowy kubek z jednej z Olimpiad z 1976:

Tymczasem!

5 sposobów na naukę języka obcego i pozbycia się bariery językowej

Zamiast powitań i powodów dla których zdecydowałam się zacząć prowadzić bloga, postanowiłam podzielić się z blogosferą, czymś dla mnie wyjątkowo istotnym. Mianowicie, tak jak w temacie: 5 sposobów na naukę języka obcego i pozbycia się bariery językowejW zasadzie są to techniki, które zadziałały w moim przypadku – a jako, że żyję w związku z zagraniczniakiem🙂 – zmuszona jestem do używania języka obcego codziennie. Dokładniej mówiąc są to dwa języki obce, flamandzki i angielski, więc jak widać, sposoby są adekwatne dla każdej rodzinny językowej.;)

Oczywiście – nie jestem lingwistą tudzież językoznawcą i zielonego pojęcia nie mam o profesjonalnych technikach i metodach nauki języka – chylę jednak czoła ku ekspertom w tych dziedzinach.

Moja przygoda językowa, podobnie jak większości młodzieży szkolnej urodzonej w latach 90-siątych rozpoczęła się od szkoły podstawowej, poprzez gimnazjum, a także liceum. Pomimo dobrych, a właściwie bardzo dobrych ocen z języka obcego – nie zdecydowałam się na maturę na poziomie rozszerzonym. Dlaczego?  Niska samoocena i brak wiary w siebie ( osobiście nie życzę nikomu, o tym kiedy indziej ). Matura z języka angielskiego pod względem wyników była 2. Pierwszą -Proszę Państwa -była świeżo wprowadzona matematyka, ale ja jednak dziś nie o tym… Idąc na studia marzyłam o dalszym rozwoju językowym, który niestety na samym wstępie zniszczyła podstarzała lektorka. Po pierwsze – nie lubiłyśmy się ( to zadziwiające jak bardzo można nie lubić kogoś od pierwszego wejrzenia), po drugie za nic nie mogłam zrozumieć jej british accent, po trzecie – totalnie straciłam serce do nauki języka. Studia licencjackie były więc czasem absolutnego braku zainteresowania jakąkolwiek aktywnością językową. Pewnie nadal by tak było, gdybym jednak nie zdecydowała się spełniać swoich marzeń. Po zerwaniu z ówczesnym chłopakiem, przeżyciu lekkiego załamania nerwowego oraz problemach zdrowotnych – postanowiłam, że niech się wali i pali, ale ja jadę na Erasmusa. Przez pół roku zarabiałam pieniądze na swój wyjazd, lecz oczywiście bez pomocy rodziców nigdy by się to nie udało ( kocham Was). Ciężką pracą – zwłaszcza nad językiem – nie oszukujmy się, że to była bułka z masłem – (nie nie była) zdałam egzaminy i wyjechałam za granicę. Powiedzieć by można, że marzenie spełnione, trzeba korzystać, w ogóle to zajebiście – a tu jednak BUMMMMM! 

Bariera językowa ! 

Tyle wysiłku, pot, łez i krwi – i to wszystko po to, żeby teraz nie mówić? Nie ma mowy!

  1. Piorytety. Przy nauce języka nie ma lekko. Ogrom pracy jaki trzeba włożyć w wymowę, naukę słówek i gramatyki jest niewyobrażalna! Dlatego trzeba postawić sobie piorytety. Ja postawiłam sobie pytanie: Chcesz mówić pięknie i poprawnie gramatycznie? Czy Twoim celem jest porozumiewanie się? Czyli mówić czy porozumiewać się? Dla mnie wybór był prosty – choć nie jestem mistrzem ułatwiania sobie życia, a na punkcie języka obcego miałam ogromne kompleksy. Kiedy jednak ustalimy sobie odpowiednie piorytety – łatwiej nam będzie zaplanować – czego chcemy się nauczyć, jak się uczyć i co także istotne – w jakim tempie chcemy się uczyć, gdyż na naukę języka potrzeba czasu! I nie wierzę w zapewnienia szkól językowych o nauczeniu kogoś języka w 4 tygodnie ( chyba, że ja jestem głąbem i tak nie umiem).
  2. Podstawą zrozumienia jak działa dany język obcy i z czym właściwie się go je – jest przebywanie z językiem. Co tutaj autor miał na myśli? W gruncie rzeczy nie odkrywam tutaj Ameryki, czytaj, słuchaj i pisz w danym języku. Każda forma aktywności jest ważna – dzięki słuchaniu radia, czy wiadomości można zapoznać się z wymową czy usłyszeć nowe, nieznane słówka. Dzięki czytaniu rozbudowujemy naszą gramatykę ( mimo wszystko fajnie coś niecoś wiedzieć w temacie, pomimo, że nudny), poznajemy struktury językowe, i znowu słówka. Jednak dla mnie pisanie jest najfajniejsze- i najbardziej efektywne. 🙂 Wiąże się to z moim trzecim i czwartym sposobem…
  3. Fiszki – czyli małe karteczki ze słówkami i tłumaczeniami po odpowiednich stronach. Trochę roboty przy tym jest, ale osobiście dla mnie jest jeden z najbardziej efektywnych sposobów pracy z językiem. Zwykle grupuje fiszki tematycznie: ogród, praca, hobby, zabawa, itd. Wycinam kwadraciki, kółeczka, serduszka – a co by nie było nudno :), i zapisuje odpowiednie słówka ( Broń Boże nie zapominając o rodzajnikach) z tłumaczeniem po drugiej stronie. I wtedy zaczynam pracować z nimi. Sposób ten pewnie można z powodzeniem wykorzystać za pomocą programów komputerowych, tudzież interentów, ale w moim przypadku to nie działa. Bez zapisania czegokolwiek nie jestem w stanie zwyczajnie pamiętać. A jeżeli o pisaniu mowa…
  4. Snailmail – czyli tradycyjna poczta analogowa 🙂 Innymi słowy, warto przewertować fora bądź grupy na facebooku, w których to ludzie z różnych zakątków świata chcą bądź wyrażają chęć utrzymywania kontaktu przy pomocy tradycyjnej poczty. W dzisiejszych czasach pomysł wydaję się nieco oldschoolowy, ale z ręką na sercu muszę przyznać, że uwielbiam pisać i wymieniać się listami z moimi pen friends. Ostatnio dostałam tak piękną kopertę, że przez 15 minut zastanawiałam się czy w ogóle chcę ją zniszczyć. Innym z kolei razem, koleżanka z Norwegii wysłała mi przypinkę, którą noszą Norwedzy podczas dnia Niepodległości. 🙂 Sama zawartość listów też jest różna i zależna od poziomu językowego danej osoby, ale doświadczenie te może chociaż w minimalny sposób przełamać naszą barierę – przed byciem wyśmianym, złego użycia słówka, czy niezbyt poprawnej gramatyki – w dupie z tym, to nie jest ważne! Ważna jest treść i przekaz z niej idący 🙂 13874585_10207048241101330_660429568_n
  5. Szukaj kontaktów z ludźmi mówiącymi w danym języku, ponieważ są to najlepsi nauczyciele. Osobiście mam to szczęście, że mój osobisty nauczyciel przebywa ze mną 24h/7, ale kiedy jeszcze nie miałam tego szczęścia, starałam się brać udział we wszystkich wydarzeniach, gdzie można było choć odrobinę uczpnąć języka 🙂 Były to przykładowo konferencje uniwersyteckie z zagranicznymi gośćmi, czy darmowe wycieczki po Warszawie dla osób z zagranicy. Zaczepiana na ulicy i pytana o drogę – zawsze starałam się odpowiednio odpowiedzieć, a nie zbyć kogoś słowami I don’t know. Pewnie, że wiedziałam, dlatego chciałam pomóc.

 

Prawda jest taka, że bez pracy, ale takiej konsekwentnej, nie ma mowy o nauce języka i przełamaniu naszych barier. Dlatego w moim przekonaniu kluczem do sukcesu jest konsekwencja+ systematyczność. Język obcy nieużywany – traci na wartości i zwyczajnie zanika. Odpowiednio wykorzystywany może przynieść wymierne korzyści 😉

A wy macie jakieś sposoby? Podzielcie się !

Hejka !